Dzisiaj kolejny wpis z kategorii co warto spróbować w Hiszpanii. Skupię się tym razem na mięsie w różnych postaciach czyli na wędlinach. Nie myślcie jednak, że będę rzucać mięsem. Żeby było ciekawiej szynki zostawię na koniec. Drogą wstępu dodam, że w Hiszpanii oprócz wędlin suszonych istnieje także szynka gotowana (wędzoną czy pieczoną ciężej jest dostać). Co zabawne szynkę gotowaną nazywają jamon york (czytaj chamon jork) lub jamon dulce (czytaj chamon dulse) czyli słodka szynka w dosłownym tłumaczeniu. Tutaj taka wskazówka... jeśli w jakimś barze do piwka poprosicie kanapeczkę z szyneczką (język typowy dla Krakowa, wiem..., na usprawiedliwieniem dodam, że to wina mamusi, której pochodzenie z Krakowem nie ma nic wspólnego, więc nie wiedzieć czemu tak mówi). No więc jeśli już poprosicie tę kanapeczkę z szyneczką wtedy kelner zapyta się: "ze słoną czy ze słodką?" (dulce o salado?). Wybór należy do Was!
Nie przedłużam już i poniżej przedstawię Wam listę wędlin, które musicie…
Nie przedłużam już i poniżej przedstawię Wam listę wędlin, które musicie…